Dokowanie między lotami o dziesiątej było dobrą okazją do spaceru po Kijowie. Krewni odradzali i ostrzegali, ale my zaciągnęliśmy się do wsparcia kijowskich przyjaciół, wzięliśmy aparat fotograficzny i udaliśmy się na Majdan i Chreszczatyk. To był dzień powszedni, miasto żyło własnym życiem: ktoś śpieszył się do pracy, ktoś jadł w kawiarni - wszystko w stolicy Ukrainy biegło. Jeśli nie wiemy, co dzieje się na wschodzie kraju, nie spodziewalibyśmy się wcale, że jest jakieś napięcie.

Kijowscy przyjaciele, podróżnicy tacy jak my, zauważyli, że na całej Ukrainie tylko głupi nie mówi o polityce:

- Zobacz sam i pokaż innym, że tu nie żyją zwierzęta, ale normalni ludzie. W rzeczywistości nikt nie chce wojny. Jesteśmy dobrzy dla Rosji i dla Rosjan. W końcu narody braterskie. Jest oczywiste, że jesteśmy manipulowani, ale nie chcemy ponownie stać się częścią imperium, tak jak w Związku Radzieckim. Cała sytuacja zebrała ludzi. Był duch narodowy. Czuliśmy się jak całość, a to dużo warte.

Na Majdanie spala się Izba Związków Zawodowych. Niemy pomnik ostatnich wydarzeń. Chłopaki mówią, że dziś jest już oczyszczony. Rosjanin tutaj nikt nie zabija, bo baliśmy się krewnych z Rosji. Khreshchatyk. Obozowisko na miejscu. Jest cicho. Szukamy improwizowanego ogrodzenia. Ktoś pali, ktoś leniwie rozpada się pod już wiosennym słońcem. Wszystko, co pozostało z protestu, dziś przypomina teatr, aczkolwiek teatr operacji wojskowych. Główne zwłoki już zostały, ale niektórzy aktorzy nadal pozostają. Wzdłuż namiotów - targ z pamiątkami. Z tac sprzedawać flagi narodowe, szaliki z ukraińskimi symbolami, odznaki, legendarne złote bochenki i złote toalety.

W całym mieście otarto setki plakatów i plakatów z kandydatami do wyborów. Jest gorąco. Topola puchu leci w twoje oczy. Piękny - patrz! Imperium Stalina związane jest z Kijowem z wieloma innymi miastami poradzieckiej przestrzeni, ale stolica Ukrainy jest piękna na swój sposób. Jak widzieliśmy to miasto, patrz poniżej.

Galeria zdjęć Razem | 28 zdjęć